Teresa Maria Reklewska powiedziała o treści witraży w Sanktuarium Św. Andrzeja Boboli:
Moim pragnieniem było powiedzenie o rzeczach najistotniejszych, tzn. dotknąć istoty odkupienia człowieka. Oddać istotę wielkości Boga oraz nicości człowieka.
Te dwa elementy były tak bardzo obecne w życiu Świętego Andrzeja Boboli. Został on otoczony wielką chwałą po śmierci, o czym świadczy choćby historia odnalezienia jego ciała. A równocześnie został skierowany przeciwko niemu oścień nienawiści. W dwóch witrażach blisko ołtarza Andrzej jest przedstawiony w wizji chwalebnej ze znamionami męki, ale w postaci przemienionej światłem Góry Tabor. Postacie Andrzeja na witrażach pod chórem nawiązują do Chrystusa sługi, który jest opuszczony i zaatakowany przez psy, jak znajdujemy to we fragmencie psalmu: "sfora psów mnie opadła, fale wód mnie zalały". Te dwa przeciwstawne obrazy uwidaczniają rzeczywistość, którą jesteśmy ogarnięci.
Jesteśmy zanurzeni w odkupieniu; uczestniczymy w nieustannej walce, którą prowadzi za nas Chrystus.
Jesteśmy ponadto w środku istoty naszego powołania, które realizuje się w świętości. Stąd obecny jest Baranek, od którego Chrystus wyprowadza strumień życia. To wszystko opiera się na Apokalipsie, dlatego na początku mówiłam o złożoności różnych warstw. Oto ukazał się biały koń, a na nim Ten, który ma moc oraz trzyma w ustach lilię i miecz. I tak samo to Miasto święte zstępujące czyli Królestwo Boże, którego lampą jest Chrystus. Również Matka Boża jest tą niewiastą z Apokalipsy. Tutaj mamy rozmaite wątki. Stojąc przed witrażami mogłabym pokazać, jak one się ze sobą łączą, jak kolor przechodzi, poczynając od witraża niebieskiego przez czerwień do zieleni. Kończy się na zachodzie słońca. Po drugiej stronie jest zachód, tam jest ten Chrystus na koniu i opadający szatan. To jest ta strona zachodnia; strona zła, które jest zwyciężone.
(fragment wywiadu z Panią Teresą Marią Reklewską, autorką witraży w Sanktuarium Świętego Andrzeja Boboli w Warszawie, udzielonego przez Teresę Reklewską O. Krzysztofowi Ołdakowskiemu SJ.)